Wizyta uczniów klas V i VI w schronisku dla zwierząt
Czwartek 12.05.2022
Niesamowicie się cieszę, bo jutro jedziemy do schroniska dla bezdomnych zwierząt w Wieruszowie. Ja naprawdę bardzo starałam się pomóc, bo kocham zwierzęta. Pewnego dnia zaniosłam do szkoły trzy ogromne legowiska dla psów i wszyscy się na manie patrzyli! Uczniowie i nauczyciele pytali się: „Ania, po co ci to?”, „Ania, co to za wanny dla dzieci?”, „Ania, co ty tam niosłaś?”. To było zabawne. W każdym razie muszę jeszcze napisać do koleżanek, żeby pamiętały o przyniesieniu ostatnich darów na jutro. Nie mogę się już doczekać!
Piątek 13.05.2022
Dzisiaj pojechaliśmy do schroniska! Na początku załadowaliśmy wszystkie dary do autokaru. Jechała z nami klasa piąta. Podróż minęła nam bardzo szybko. Aby dojść do schroniska, musieliśmy przejść przez las. Przy schronisku jeszcze chwilę czekaliśmy, bo była pora karmienia psów. Z uśmiechem na twarzy przywitała nas gospodarz obiektu - pani lekarz weterynarii. Pokazała nam małe szczeniaki i oprowadziła po schronisku. Zwierząt było dużo! Najbardziej spodobały mi się szczeniaki: Bella i Panda. Wszystkie były bardzo urocze! Potem pani pozwoliła nam zabrać psy na spacer. Podskoczyłam z radości z okrzykiem na ustach. Mnie się trafił pies o imieniu Pepe i był bardzo przyjaznym golden retrieverem. Pepe uwielbiał tarzać się w trawie i wyglądało to bardzo śmiesznie. Podczas spaceru moja koleżanka, Sandra, chciała prowadzić Pepe na smyczy, więc jej go dałam, a sama poszłam po drugiego. Moją nową towarzyszką spaceru została suczka Sheila, rasy elkhund szary. Okazała się bardzo energiczna i biegła przez las, aż trudno mi było za nią nadążyć! W końcu dogoniłyśmy Sandrę, która przez chwilę poprowadziła Sheilę. Zgodziłam się i ponownie przejęłam Pepe. Kiedy Sandra oddawała mi Sheilę, ta wyrwała się i uciekła! Serce zaczęło bić mi szybciej, gdy goniłam ją przez cały las. Na szczęście okazało się, że znalazła drogę do schroniska i tam udało mi się ją złapać! Oddałam właścicielce schroniska Sheilę. Przyszedł czas na koty. Do kociego domu opiekunka wpuszczała po dwie osoby. Ustawiłam się w kolejce. Do nóg zaczęła łasić mi się kotka o imieniu Gabi. Zaczęłam ją głaskać, ona nie chciała, żebym przestała! Wszędzie za mną chodziła. Dzień był bardzo gorący. Właścicielka schroniska poczęstowała nas chłodnym napojem. Nasi koledzy i koleżanki zatroskani losem zwierząt zdecydowali się na adopcję wybranych zwierząt. Pamiątkowe zdjęcie zakończyło pobyt w schronisku. Piątek trzynastego nie musi być pechowy.
Fragmentami swojego dziennika podzieliła się uczennica klasy VI Anna Kulok